Narzekanie jest rzeczą wyjątkowo ludzką, więc Dominika Prus postanowiła ponarzekać wspólnie z uczniami z naszej szkoły.

02.03.2020

Podejrzewamy, że ten artykuł może wzbudzić mieszane uczucia u nauczycieli w naszej szkole - dzisiaj uświadomimy sobie o problemach, jakie dotykają nas na co dzień w szkole. No dobrze, być może to jest mały eufemizm - bardziej dobitną formą byłoby po prostu narzekanie. Narzekamy, żeby poczuć się chwilowo dobrze z tym, z czym ogólnie raczej nie czujemy się dobrze.

Oczywiste jest to, że każda poszczególna osoba będzie miała swoje indywidualne problemy i problemiki, ale jako że łączy nas szkoła, do której wszyscy codziennie chodzimy, to będziemy mieli również wspólne problemy dotyczące szkoły. Toalety, do których samo wejście jest jakby przejściem przez portal do innego, dystopijnego uniwersum; ogólna duża ilość zajęć w szkole oraz krótkie przerwy: w skrócie, ile ludzi, tyle takich właśnie nieciekawych kwestii.

Obecnie oddaję głos Dominice Prus z klasy 7 PG, która przeprowadziła wśród naszych uczniów mini-ankietę na temat jakim jest:

Z jakimi problemami spotykasz się na co dzień w szkole?

Kilka dni temu razem z moją załogą do zadań specjalnych przeprowadziłam wśród uczniów naszej szkoły sondę, której tematem
były ich problemy. Zwróćmy uwagę na to, że pomiędzy uczniami jest duża różnica wieku. Mamy zarówno uczniów w wieku sześciu jak i piętnastu lat, więc coś, co będzie problemem dla drugoklasisty, może być błahostką dla starszych uczniów. Zwierzenia maluchów bardzo mnie rozśmieszyły, mimo że uczniowie mówili z pełną powagą.
Największym dla nich problemem jest zakaz biegania po korytarzu (do którego, jak powszechnie wiadomo, i tak się nie stosują). Brak smakowego mleka to kolejna przykra sprawa dla uczniów naszych kochanych początkowych klas. Dzieci wymieniały jeszcze sporo zmartwień, m.in. relacje koleżeńskie, dużo zadań domowych, trudny materiał.

Niektóre problemy starszych uczniów również mogą wydawać się absurdalne, np. źle przyprawione jedzenie na stołówce albo źle wiszące lustra w toalecie. Nie wydaje się to zbyt istotne, lecz jak widać, jest to w stanie uprzykrzyć szkolne życie. Coś, co słyszałam bardzo często, to skargi na nadmiar języka niemieckiego (ale na to nic nie poradzimy, chodzimy do takiej szkoły). Ankietowani narzekali również na lekcje do późna, zbyt wiele sprawdzianów w tygodniu, krzyczące i biegające po korytarzu mniejsze dzieci i zbyt duże ceny w sklepiku. Wielokrotnie słyszałam od uczniów młodszych klas stwierdzenie ,,Mi nic nie przeszkadza”, ale nie jestem pewna, czy to szczera opinia, czy jednak może się mnie bali, albo mieli za mało czasu na zastanowienie się. No cóż, zdarza się.


Artykuł napisała Dominika Prus z klasy 7 PG.