Adam Cieśla, redaktor naczelny Gazety Szkolnej rozpisuje się na temat gali rozdania nagród konkursu "Śląsk - moja mała ojczyzna. Schlesien - meine kleine Heimat"

27.11.2019

Tak jak mówiliśmy, zrobiliśmy relację z gali konkursu "Śląsk - moja mała ojczyzna. Schlesien - meine kleine Heimat" dnia 26 listopada 2019, natomiast mówiliśmy tak w tym artykule, który napisała Marysia Kozieł z klasy 8 KD, i podczas którego szczegółowo opisała to, co przed Heimatem się działo. W tym roku jest to już 16 edycja tego konkursu, który ma na celu przybliżenie kultury, tradycji oraz historii Śląska, jednak liczna grupa uczestników pochodziła nie tylko z aglomeracji śląskiej, a z na przykład Opola, bądź nawet zachodu województwa małopolskiego. Adam Cieśla, a to znaczy ja, czyli dziennikarz naszej ukochanej Gazety, a nawet i laureat wyżej wymienionego konkursu, opisze wam zaraz szczegółowo to, co na Heimacie się działo - jakie osoby w nim uczestniczyły, oraz jak wyglądała ich praca. Warto wiedzieć, że Heimat to nie tylko rozdanie nagród, gratulacje i wolne lekcje, ale i również wielka prezentacja, w której uczestniczą uczniowie z naszej szkoły - śpiewając, tańcząc, dysząc i dymiąc. Jednak zanim do tego przejdę, warto wspomnieć o osobach, a konkretniej nauczycielach z naszej szkoły, bez których ta gala nie miałaby miejsca. Są to między innymi pani Grażyna Barszcz (która udostępniła mi scenariusz, dzięki czemu mogę napisać bardziej szczegółowo o wspaniałościach i niesamowitościach jakie odbyły się podczas gali), pani Agnieszka Lekszycka, pani Beata Kałusek, pani Alicja Badura, pani Katarzyna Szczepkowska oraz wiele innych osób, którym serdecznie dziękujemy. Na gali pojawiło się również wiele ważnych gości, ale było ich tak dużo, i byli tak ważni, że z wrażenia aż zapomniałem.

 

Przebieg gali finałowej konkursu "Śląsk - moja mała ojczyzna"

 

Dzieci, a czy wy wiecie, z czego jest zrobiony prawdziwy Ślązak?

W tym roku tematem przewodnim był "Ślązaków portret własny", według którego każdy uczestnik gali choć chwilę musiał się zastanowić, kim właściwie jest Ślązak. Nasi uczniowie chcieli przede wszystkim przedstawić naszą kulturę i pokazać, że nie warto oceniać ludzi po stereotypach, ale również pokazać Ślązakom, żeby mieli do siebie dystans. No już, nie burz się!

Tego tematu podjął się Fabian Kałusek z klasy 3 SK, opowiadając to oczywiście po śląsku.

Język śląski będzie przewijać się tu i przeplatać nawzajem z czystą polszczyzną. Pierwszy aspekt to po prostu stylistyka i to, że na konkurs o Śląsku to w sumie fajnie tak piosenkę po śląsku zaśpiewać, ale drugim aspektem jest również znowu obalenie stereotypów, według których Ślązacy są hermetyczną społecznością z wrogością patrzącą na każdych z zewnątrz! Jakie to mądre!

 

Roztrząsaniem tematu śląskości zajęli się również Mateusz Kłopeć oraz Adam Kalla z klasy 8 KD, śpiewając piosenkę pt. "My som stond". Podobną tematykę objęła Martyna Nowak z klasy 6 BS recytując wiersz.

 

 

Dzieci, a czy wy wiecie, czym jest szporowanie?

Więc jeśli tematem jest portret własny Ślązaków, to jakie wartości mają Ślązacy? Jedną z nich jest szporowanie, a tzn. oszczędzanie, czyli proces, który prowadzi do powstawania oszczędności. Piękną historię przytoczył nam Jakub Kucza z 8 KD, w której Marek Szołtysek wspomina o swojej babci, jako przykładzie oszczędzania:

Moja babcia nie przeliczała wartość pieniądza na dolary czy franki szwajcarskie w złocie, ale na żymły, czyli bułki. Przykładowo, kiedy zgubiła dwa złote, mówiła: "Ponboczku, jaka strata! Byłyby za to sztyry żymły!". Gdy zaś ja kupiłem na odpuście plastikową zabawkę za pięć złoty, przestrzegała: "Na co to takie gupoty kupujesz? Wyisz aby, wiela by za to było żymeł?" [...]

 

Tak samo na dawnym Śląsku kultura pożyczania była kompletnie odmienna: pożyczki brało się u rodziny, na małe kwoty i nieoprocentowane, jednak takie pożyczanie było zabezpieczeniem na przyszłość, bo skoro ty im pożyczyłeś, to oni pożyczą i tobie. Marek Szołtysek te zwyczaje porównuje również do podobnej kultury oszczędzania, to znaczy szporowania, w Szwajcarii, Niemczech albo Holandii.

 

 

Śmiejąc się po pachy, zrywając sobie boki i krzycząc ze śmiechu z powodu tej niesamowitej anegdoty czujesz ucisk na plecach, jakby ktoś ci na nie wrzucił właśnie 50 kilogramów węgla. No tak, to przecież chłopcy z klasy 3 SK robią coś, co w scenariuszu opisano jako "taniec górników do piosenki zespołu Oberschlesien pt. »Szola«", a w praktyce to było coś okropnego: ogień bucha z pieca (buch buch buch buch), dym leci z maszyny do robienia dymu (dymu dymu dymu dymu), a tam dzieci w kopalni pracują!

Następne przedstawienie również organizowała klasa 3 SK, jednak tym razem były to dziewczyny, które tańczyły do utworu Jana Skrzeka pt. "Mój dom, mój Śląsk". Tym razem sceneria była spokojniejsza, bo dziewczynki robiły tylko pranie i gotowały sobie zupkę.

Okazało się, że to naganne szarpanie moimi emocjami miało swoje uzasadnienie, czyli ukazanie tego, jak śląska rodzina funkcjonowała w dawnych latach. Chwilę potem dowiadujemy się, że to właśnie dla Ślązaków jedną z najwyższych i najszlachetniejszych wartości jest rodzina.

 

Więc idąc tym tropem, Szczepan Szostok i Natalia Choroba z klasy 7 CE zaśpiewali piosenkę pt. "Łona i łon", czyli "Ona i on". Piosenka opowiada o szczęśliwym ślubie pary, oraz o samym małżeństwie i ich planach na przyszłość. W tym dzieci. Ciekawe tylko, czego Ślązacy uczą swoich dzieci? Okazuję się, że uczciwości i rzetelności, o czym opowiada następna piosenka o nazwie "Piosenka młodyj frelki", w której Natalia Choroba wcieliła się w rolę dziecka właśnie takiej dwójki rodziców, która przekazała potomstwu tę uczciwość.

 

 

Dzieci, a czy wy wiecie, kto zajmuje najważniejsze miejsce w tradycyjnej, śląskiej rodzinie?

Już jestem zmęczony tymi przejściami. W każdym razie, na gali dowiedzieliśmy się również tego, kto zajmuje to najważniejsze miejsce w śląskiej rodzinie. Są to starsze osoby. Ślązacy kładli (niektórzy nadal kładą) na to taki nacisk, że do takich osób tradycyjnie używało się liczby mnogiej - "Dziadku, a czy wam te kluski smakują? Nie rozgotowałam?" - po takim pytaniu dziadek w zależności od tego, czy kluski rzeczywiście były rozgotowane czy nie, mógł ocenić smak wcześniej podanego mu dania. Osoby starsze na Śląsku po latach ciężkiej pracy miały nareszcie czas wolny, podczas którego mogły specjalnie rozwijać swoje zainteresowania. Skoro już zapoznaliśmy się z tematem, to pora na następną piosenkę pt. "Starzyk", którą zaśpiewał Mateusz Kłopeć z klasy 8 KD w dziadkowym stroju.

 

 

Kiedyś, kiedy na Śląsku kopalnie były w apogeum swoich możliwości i połowa Ślązaków w nich pracowała (drugą połowę stanowiły kobiety), było troszkę brudno, a od węgla Ślązacy czasami się troszkę brudzili. Ludzie, aby urozmaicić rzeczywistość składającą się z niezbyt szerokiej gamy barw, kupowali, haftowali, tworzyli i konstruowali kolorowe kwiaty, gardiny, spódnice i inne. Malina Drabik z klasy 6 BG zacytowała fragment "Cholonka", konkretniej ten o wspólnym dniu mycia na całej ulicy, gdzie nic nie można było przeoczyć - łącznie z własnymi dziećmi. Następnie Adam Kalla zaśpiewał wraz z chórkiem piosenką o nazwie "Pan malyrz", opowiadającą o tych porządkach i remoncie w śląskim gospodarstwie domowym.

 

 

Na zakończeniu już nie było historyjek - a dwa, wspaniale wykonane utwory. Pierwszym była piosenka wykonana przez Szczepana Szostoka z 7 CE wraz z chórkiem pt. "Nie ma miejsca dla Hanysa", opowiadającej o przykładowym Ślązaku, który nie może wyjechać poza Śląsk, ponieważ za każdym razem opanowuje go tęsknota i nakierowuje do tej samej kamienicy, w której przeżył całą swoją młodość.

 

Ostatni utwór pt. "Ślązak" był zdecydowanie jednym z najlepszych, albo i nawet najlepszym. Wykonał go Kacper Wilczek z 7 CE, a opowiadał o stereotypach o Ślązaku, w które podmiot liryczny całkowicie się nie wpasowuje. Kiedy spytałem go o to, co uważa o swoim występie, stwierdził że okropnie fałszował. Ja nie mam pojęcia, nie znam się - nauczycielom natomiast się podobało, i to można było wyczuć praktycznie od ostatniego wersu tej piosenki. 

 

 

 

Następnie doszło do rozdania nagród, które trwało stosunkowo długo ze względu na dużą ilość laureatów. Rozdania samego w sobie opisywać nie będę, ponieważ nie doszło podczas niego do niczego niesamowitego (w przeciwieństwie do prac, które są naprawdę świetne - a ich małą część można zobaczyć w bibliotece na dole strony). Podczas gali finałowej pracowało pełno osób - również tych, których starań tak bardzo nie było widać - są to chociażby osoby pracujące przy oprawie technicznej i wizualnej gali, lub osoby śpiewające w chórku - na które składali się uczniowie jak i nauczyciele z naszej szkoły. Warto również wspomnieć o dwóch konferansjerach, których zastąpiłem w tym artykule ja, a mianowicie o Jakubie Kuczy oraz Natalii Kruczek z klasy 8 KD.

Powinniśmy im wszystkim podziękować, bo ich praca była naprawdę wspaniała. Trzymajcie się na tym Śląsku!


Relację napisał Adam Cieśla z klasy 7 CE.